Po pierwsze usprawiedliwienie: aparat został ode mnie pożyczony na nie wiem ile dlatego wspomagam się starym rupieciem :D
Listopad już zapukał do naszych okien a lada moment nadejdzie zima i mróz...
więc stwierdziłam, że muszę sprawić sobie nowiuśkie emu.
UWAGA! Od razu mówię. Byłam osobą ANTYEmu do czasu aż 2 lata temu nie przyszła sroga zima, a moje stopy były dwoma biednymi odmrożonymi kikutkami. Moja mama widząc, że moje stopy błagają o ciepły kącik wcisnęła mi gotówkę w dłoń i powiedziała "nie obchodzi mnie że Ci się nie podobają - idź i je kup". Nie pożałowałam tej decyzji - kolejny dowód na to, że mamuśki często mają racje :D
Moje stare 'podróbkowe' z Lasockiego, które kupiłam 2 lata temu dalej się nieźle sprawują, ale futerko się wytarło i nie są już a ciepłe jak na początku.
Pod wpływem ochów i achów mojej drogiej M. (którą z tego miejsca serdecznie pozdrawiam :D :*) zaczęłam pragnąć oryginalnych Emu w wersji Ukala :)
Ze względu na to, że marzną mi łydki zamarzyłam o wersji High, czyli aż pod samo kolano.
I tu się pojawił problem - cena...
no bo jednak wydać 400 zł w moim przypadku nie jest w cale takie łatwe :P
i tu się zaczyna historia :D
jakiś czas temu kupiłam mojej mamie buty na stronie e - buty
i tak wyszło, że co jakiś czas śledziłam, co się dzieje na sklepowej stronie :)
zauważyłam, że moje wymarzone Emu Ukala HI są za 280 zł! Nóweczki :D
no tak... ale razem z przesyłką kurierską i tak wyszłoby 300 zł...
Zwlekałam, zwlekałam, aż...
dostałam na maila informację o weekendowych przecenach + wysyłce gratis!
nie mogłam się powstrzymać, wiedziałam, że to znak :D
Zamówiłam je i zapłaciłam 230 zł ze wszystkim :)!
Przesyłka dotarła w ciągu 2 dni roboczych :)
Polecam z czystym sercem sklep e - buty !
To był mój drugi zakup i już wiem, że nie ostatni! :)
A teraz już nie trzymam Was w niepewności tylko chwalę się cudeńkami :)
A jakie jest Wasze zdanie na temat Emu? :)
Pozdrawiam :)!