Pamiętam jak ok. rok temu, podczas noworocznych podsumowań czytałam posta u Vin (chodzi mi dokładnie o tego posta -> Klik! ) i sądziłam, że takie historie zdarzają się tylko i wyłącznie w filmach.
A teraz stoję przed swoją własną życiową zmianą - za kilka tygodni wyprowadzam się za granicę, aby rozpocząć prawie nowe życie u boku mojego Ukochanego Mężczyzny! Wszystko potoczyło się tak szybko...
Chyba w końcu zrozumiałam to, że na wszystko przychodzi czas i pora. Niektórych rzeczy nie można pospieszać, przychodzą same w najmniej oczekiwanym momencie! :)
I tak o :) Krótko, zwięźle i na temat :)